- Nie niecierpliw się tak jeszcze zdążysz się trząść ze strachu. - zaśmiał się i majstrował z pendrivem przy telewizorze.
- Żebyś to ty nie musiał się chować pod kołdrą. - zaszydziłam z środkowego. Szczerze, nienawidziłam horrorów, to okropny gatunek filmowy. Zawsze jak jakiś obejrzałam później nie mogłam zasnąć przez kilka nocy, bo wydawało mi się, że coś na mnie patrzy albo się rusza i dobrze wiedziałam, że dzisiaj w nocy będę miała podobne schizy jeśli obejrzę choć fragment.
- No nareszcie. - powiedział kiedy w końcu udało mu się podłączyć do odpowiedniego wejścia. "O Jezu" pomyślałam. Przyjdzie mi się zmierzyć ze strachem, ale nie mogę okazać mojej słabości. Nie mogę pokazać Wronce, że się boję, bo mnie wyśmieje. Usiadł obok mnie i zaczął wyjadać popcorn. Odsunęłam miskę. Popatrzył na mnie z miną zbitego psa.
- Brzuch ci urośnie jak będziesz jadł tyle kalorii. - zaśmiałam się. On tylko wyciągnął rękę i sam zabrał miskę z uśmiechem.
- Przecież to tylko kukurydza, a tego nam nie zabraniają jeść. - zaśmiał się i zaczęło się. Film jak film. Horror.
~*~
- Kurwa! - krzyknęłam po raz kolejny tego wieczoru kiedy znowu coś śmignęło na ekranie z niewyjaśnionych przyczyn. Pomińmy fakt, że to dopiero trzydziesta minuta filmu, a ja znowu chowam się pod kocem. Wronek próbował mnie już kilka razy objąć ramieniem, ale za każdym razem mówiłam, że nie trzeba. Tym razem jednak nie popuścił i objął mnie a ja się w niego wtuliłam. NIGDY WIĘCEJ Z NIM HORRORÓW! Pomijam także fakt, że cały popcorn wraz z miską wylądował na podłodze gdy oglądaliśmy pierwsza scenę. Teraz do pokoju Andrzeja wpadł współlokator PeZet i mój wujek oczywiście. Wyjaśnij teraz jednemu i drugiemu, że ze sobą "nie kręcimy".
- Co tutaj się dzieje? - zapytał Paweł z uniesiona brwią.
- Ten idiota wymyślił horrory! - pokazałam palcem na Wronę, który już mnie nie obejmował. Niestety reakcja nie była taka jaką bym sobie życzyła. Po prostu oni zaczęli się ze mnie śmiać!
- Boisz się horrorów? - zapytał Paweł nadal dławiąc się śmiechem. Mój wujek zamiast mnie bronić sam prawie płakał ze śmiechu. Czułam się nieswojo, a nie jak ze swoją drużyną. Zabrałam koc i wyszłam obrażona z pokoju wracając do mojej ciemnej jedynki. Zamknęłam się na klucz i oświetliłam cały pokój. Od razu krzyknęłam. Zjechałam po drzwiach i usiadłam na podłodze uspokajając serce.
- Co się stało? - zapytał Fabian kucając obok mnie. Ledwo opanowałam łzy przerażenia. Prawie dostałam przez niego zawału, a on się pyta co się stało!
- Już nie żyjesz Drzyzga. - powiedziałam szeptem. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że ten facet potrafi mnie tak przerazić, ale nie ma co się dziwić. Co byście zrobili gdybyście zobaczyli osobę, której się nie spodziewacie w pustym pokoju, jeszcze po obejrzeniu połowy horroru. Automatycznie do moich drzwi zaczęli dobijać się siatkarze, których przed chwilą zostawiłam w pokoju Zatiego i Wronka.
- Ala co się dzieje? - zapytał mój wujek zmartwionym głosem.
- Nic, prawie zeszłam na zawał, ale już dobrze. Możecie iść! - odkrzyknęłam w stronę drzwi.
- Aluś, ale ja nie wiedziałem, że nie lubisz horrorów. - powiedział Andrzej.
- Wrona ja z tobą nawet komedii już nie będę oglądała. - odpowiedziałam środkowemu.
- Alaaa... - skomlał pod tymi drzwiami jak pies.
- Idź już! - zdenerwowałam się i aż wstałam, ale siatkarz nie miał zamiaru się już dobijać. Odetchnęłam i usiadłam na łóżku, zaprosiłam tez Fabiana i wyciągnęłam z torby puszkę coca coli. Musiałam uzupełnić cukier.
- Co się właściwie stało? Dlaczego się tak przestraszyłaś? - zapytał.
- Pomijając fakt, że jest 21:30 i ty już dawno powinieneś być w łóżku grzecznie śpiąc to tylko to, że Wrona namówił mnie na horror, a ja głupia się zgodziłam. - odparłam.
- Boisz się horrorów? - zapytał niedowierzając.
- Tak, boję się! Ty też się ze mnie pośmiej. - powiedziałam i włączyłam ESKA TV. Akurat leciała piosenka Enej "Tak smakuje życie". Lubię ten zespół. Fajnie byłoby się przejść na ich koncert.
- Ale ja nie mam zamiaru się z ciebie śmiać, bo ja tez się boję. - powiedział. Zadziwiło mnie to. - To znaczy nie samego horroru tylko nocy kiedy go obejrzę. Cały czas wydaje mi się że mnie ktoś obserwuje.
- No to witaj w klubie. - podsumowałam. Popatrzył na mnie podejrzliwie.
- Skoro masz tak jak ja to będzie dla ciebie ciężka ta noc, nieprawdaż? - zapytał. Czytał ze mnie jak z książki. Bałam się gasić światła i patrzeć w okno.
- No jakoś przeżyje. Najwyżej zobaczycie mnie martwą rano, a wtedy chcę mieć na nagrobku napis: "umarła ze strachu przez głupią Wronę". - zaśmiałam się, a Fabian razem ze mną. Czułam, że młody rozgrywający coś kombinuje i nie myliłam się.
- Mam pomysł. - usłyszałam z jego ust i zobaczyłam, że na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
~*~
- A to nie będzie zbyt chamskie? - zapytałam. Fabian tylko wzruszył ramionami. - On może naprawdę dostać zawału i jeszcze Zati ucierpi.
- Nic im nie będzie. Trochę strachu im nie zaszkodzi. - przekonał mnie. - No jazda. Ubieraj to prześcieradło. - pospieszał mnie. Naszym planem było urządzenie prawdziwego paranormal activity. No może trochę przebieranego.
- Jesteś pewny, że już śpią? - wyraziłam swoją wątpliwość zanim wyszliśmy z pokoju.
- Tak. Wrona śpi kiedy tylko może, a noc to jego ulubiona pora dnia. - zapewnił. - Pamiętasz plan? Ja pierwszy. - pokiwałam głową, że pamiętam i ruszyliśmy na podbój krzyku środkowego.
Wyszliśmy na korytarz po cichu zmierzając tylko parę metrów w stronę pokoju Andrzeja i Pawła. Ubrałam prześcieradło, przez które ledwo cokolwiek widziałam. Fabian wszedł pierwszy i rozpoznał teren. Później wrócił po mnie. Weszliśmy oboje do ich pokoju. Usłyszałam że Drzyzga włączył trzymająca w napięciu muzykę. Miał położyć telefon tuż przy głowie naszego środkowego. Gdy tylko odbył się gwałtowniejszy dźwięk Fabian porwał kołdrę z ciała Wrony i sam padł na ziemię. Usłyszałam, że Andrzej się obudził wciągając gwałtownie powietrze. Fabiana nie mógł zauważyć, bo przylgnął do podłogi. Teraz chyba usłyszał dziwne dźwięki dochodzące z podłogi. To muzyka robiła swoje. Teraz czas było kolejny punkt. Fabian wziął pilot z mojego telewizora i włączył go. Wrona pisnął. Chwycił pilot, który leżał obok niego i czym prędzej wyłączył telewizję. Zatorski nawet się nie obudził. Teraz czekał go szok. Wiedziałam, że przerażony prawie nie może się ruszyć. Pod prześcieradłem włączyłam latarkę i oświetliłam swoja twarz od spodu. Wyszłam zza wnęki. Usłyszałam tylko krzyk. Najpierw jeden, później drugi. A później oberwałam czymś w głowę. Upadłam na ziemię. Ktoś zaświecił światło, a później Andrzej odsłonił prześcieradło. Widząc, że to ja chciał mnie przepraszać, ale ja mu przerwałam.
- Masz za swoje. - powiedziałam cicho i zemdlałam.
*
Nie wierzę... Odzyskałam wenę! jak Wam się podoba rozdział, w którym troszeczkę zachowałam się nie fair wobec Wrony? Nie miejcie do mnie pretensji :) Czekam na komentarze i widzimy się za tydzień (prawdopodobnie w sobotę). Naprawdę ciekawią mnie Wasze opinie i każdy komentarz czytam. Bardzo mnie motywują.
Gorąco pozdrawiam, Irish Girl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjakie nie fair? należało mu się! Ja bym pewnie na zawał zeszła po czymś takim. A ten kretyn uderzył Alę...no zajebiście. Będzie miał chłopak przerabane u Igły :D Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]
Hahah beka ! genialnie to wymysliłas :D Już się nie mogę doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wracasz z weną :D może do mnie też wróci, bo jak na razie to ciężko xd
OdpowiedzUsuńzapraszam!
imaginavite.blogspot.com/
Hahha jest super :) przy tej scenie z przerazonym Wrona nie wyrabialam ze smiechu sama nie wiem czemu. Ciesze sie, ze odzyskalas wene :) z niecierpliwoscia oczekuje soboty :) pozdrawiam z Krakowa :*
OdpowiedzUsuńHaha :D dobry pomysł na straszenie. badzie dobry rozdział i czekam na następny
OdpowiedzUsuńciesze się bardzo i życzę Ci jeszcze więcej weny! :)
OdpowiedzUsuńojj no troszkę wredoty nikomu nie zaszkodziło ;) ciekawi mnie czym uderzył Ale ;) pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :*
Śmiać mi się chciało, gdy czytałam. Zdecydowanie poprawiłaś mi humor!
OdpowiedzUsuńNo i co...? Czekam na ciąg dalszy!
Do zobaczenia :*
Prawie padłam ze śmiechu jak to czytałam :D KOOOCHAM KOOCHAM twoje blogi. Pisz szybko kolejny rozdział ;**
OdpowiedzUsuńhahaahhahha Dobre :) Cieszę się że wena wróciła :D.Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńSwietny rodział :) Strasznie spodobal mi sie pomysl Fabiana. Geniusz po prostu :P milosc-na-nowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja tak naèpisze...A NIE MOWILAM?!
OdpowiedzUsuńDalas rade i ta wena poszla sobie w cholere :D Rozdzial estra, i oczywiscie miejmy nadzieje ze nic sie nie stalo groznego Ali! :)
Pamietaj ze wierzymy w ciebie!! Pozdrawiam! :)
Kocham twojego bloga! Hahahah xD poprawiłaś mi humor :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 15, jeśli czytasz :)
http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/