sobota, 8 lutego 2014

14. Pierwsze starcie.

- No powiedz w końcu coś. - usłyszałam nad głową. Spojrzałam w oczy Andrzeja.
- Odjebało ci. Nigdy nie będziemy razem. Nie wiem co rozumiałeś przez tą przyjaźń, ale ja nie odwzajemniam twoich uczuć. Znaczy... Kocham cię, ale jak brata. Kolejnego brata. Przepraszam. - powiedziałam i pobiegłam za Fabianem. Nie mogłam go nigdzie znaleźć, aż w końcu Bartek powiedział, że poszedł do toalety. Skierowałam się więc w tamtą stronę. Czekałam przy wejściu, przecież nie mógł tam wiecznie siedzieć. Oparłam się o ścianę i czekałam. Widziałam, jak Wrona wraca do reszty grupy trochę przybity. Nie, nigdy nie będę z nim, ani...
- Co ty tu robisz? - zapytał Fabian, który właśnie wyszedł z męskiego.
- Czy mógłbyś zapomnieć o tym, że widziałeś mnie i Andrzeja w nieciekawej sytuacji? - zapytałam rozgrywającego.Popatrzył na mnie zdziwiony.
- To nie pochwalisz się, że masz chłopaka? - zadał mi pytanie. Wypuściłam głośno powietrze z płuc.
- Nie mam chłopaka. Nie mam i nie będę mieć. - powiedziałam akcentując "nie mam". - Przynajmniej na razie się na to nie składa. Nie poznałam jeszcze odpowiedniej osoby.
- Masz w okół samych facetów. Żaden nie jest odpowiedni? Każdego z tobą łączą te same pasje. - uświadamiał mnie.
- Tylko wszyscy są dużo starsi. Ja będę miała dopiero 17 lat! -oznajmiłam.
- Wiek to tylko liczba. - wyrecytował stara regułkę.
- Może i tak, ale ja was wszystkich traktuje jak braci, a kazirodztwo mi nie w głowie. Więc zapomnij o tym co widziałeś. - odparłam. Odeszłam w stronę wujka ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Nie skapnął się, że coś jest nie tak ze mną. Czekał mnie nieprzyjemny wyjazd do Francji.

~*~

- Co się stało? - szedł za mną Michał Kubiak gdy mknęłam przez korytarz hotelowy we Francji. Przez całą podróż z nikim nie rozmawiałam, usiadłam nawet w samolocie z wujkiem i wykłócałam się z Łukaszem Żygadło o miejsce, a ten widząc moją zdeterminowaną minę ustąpił. Oczywiście wujek też chciał ode mnie wszystko wyciągnąć, ale nie dałam się. Pomogły mi w tym słuchawki i muzyka Zeusa. Nie to, że mu nie ufałam. Mogłam mu wszystko powiedzieć, ale nie chciałam spięć w zespole. Nie teraz przed meczami z Francuzami. Myślałam nad tym co zrobił Andrzej. Czy mogłam być aż tak ślepa, że nie zauważyłam Wrony czującego do mnie miętę? Czy dałam mu jakieś znaki, aby mógł pomyśleć, że jestem w nim zakochana? Owszem, jest przystojny, inteligentny, zabawny, szczery, potrafi mnie pocieszyć, ale jest dużo starszy. Same zalety, a jednak... Wiek to duża przeszkoda. Może tego nie widać, gdy jesteśmy starsi, ale teraz? Nawet nie jestem pełnoletnia, a on potrzebuje dziewczyny, z którą mógłby się ustatkować. Ala i Andrzej... Bez sensu.
- Mogłabyś mi w końcu powiedzieć o co chodzi? - zapytał wujek kiedy wpatrywałam się w okno. Popatrzyłam na niego.
- Chętnie bym ci powiedziała, naprawdę, ale nie chcę spięć. - wyznałam i westchnęłam patrząc znowu w rozciągający się kilometry pod nami ląd.
- Spięcia między nami czy między mną i zespołem? - zapytał. Trafił w sedno. Nie popatrzyłam na niego. Wiem, że gdybym spojrzała w te mądre i doświadczone oczy, powiedziałabym mu wszystko ze szczegółami.
- Nie chcę mieć przed tobą tajemnic, wujku, ale nie chcę żebyście byli rozkojarzeni czy pokłóceni przeze mnie. - powiedziałam w powietrze. Nie widziałam co robi wujek obok mnie, wiedziałam, że analizuje to co mu przed chwilą powiedziałam i wydarzenia minionych godzin.
- Chodzi o Andrzeja czy Fabiana? - zapytał. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. Jak mógł odgadnąć.
- Skąd...? - nie zdążyłam dokończyć pytania.
- Nie widziałaś, że Andrzeja do ciebie ciągnie? Przez ostatnie tygodnie spędzałaś z nim więcej czasu niż z resztą razem wziętą. Już nie mówiąc o tym, że zaniedbywałaś swojego chrzestnego. - uśmiechnął się pod nosem. Zdziwiłam się przez co jeszcze szerzej się uśmiechnął. Miał rację. W Spale tak dużo czasu spędzałam z Wronkiem, a nie zdawałam sobie z tego sprawy. Codzienne oglądanie filmów: komedii, filmów akcji, horrorów, dramatów, a nawet komedii romantycznych. Rano przed treningami przychodził po mnie, po treningach odprowadzał, a gdy tylko się zregenerował kolejny raz przychodził i wspólnie zawsze coś wymyślaliśmy. Nawet raz zasnął u mnie w pokoju.
- Dlaczego ja tego nie widziałam? - zapytałam zdając sobie sprawę, że praktycznie połowę dnia spędzałam z Andrzejem.
- Zadziwiające jak wiele względów miał ten środkowy u ciebie. Zadaj sobie pytanie kiedy ostatnio rozmawiałaś z Bartkiem, albo Kubiakiem. - poradził wujek. Próbowałam sobie przypomnieć, ale miałam w głowie czarną dziurę. Z Fabianem na lotnisku i dzień przed wylotem, ale z Michałem i Bartkiem chyba wtedy kiedy wróciłam z Rzeszowa.
- Nie pamiętam. - przyznałam ze spuszczoną głową.
- Widzisz. Teraz opowiedz mi co się stało. - poprosił. Zgodziłam się i wszystko mu opowiedziałam.

~*~

21 czerwca 2013r.
Mecz się jeszcze nie zaczął, a ja już byłam napięta jak struna. Chłopaki się rozgrzewali, przygotowywali na starcie. Od czasu przylotu do Francji nie rozmawiałam ani z Andrzejem, ani z Fabianem. Poświęciłam za to czas reszcie. Odwiedziłam Bartka i Pita w pokoju hotelowym, Zibiego i Michała musiałam wypraszać z mojego pokoju w pierwszy wieczór, bo te uparciuchy stwierdziły, że skoro są dwa łóżka to oni skorzystają z drugiego. W końcu na chama musiałam ich wypchnąć.
Drużyny weszły na płytę boiska. Siatka rozwieszona przez środek. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Czas na rozpoczęcie spotkania. Zacisnęłam mocniej kciuki. W podstawowym składzie Polski pojawili się: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Bartman, Żygadło, Możdżonek i na libero Ignaczak.
Spotkanie nie rozpoczęło się dla nas dobrze. Przegraliśmy pierwszego seta dwoma punktami. Na przerwie razem z resztą sztabu szkoleniowego zaczęłam ich motywować. Poskutkowało. Drugi set był nasz! Jak się później okazało trzeci też. Wystarczyło wygrać jeszcze jedna partię. Czasami zerkałam w stronę kwadratu dla rezerwowych i za każdym razem moje spojrzenie krzyżowało się z wzrokiem środkowego z nr. 8. Czwartego seta przegraliśmy do 21. Nadszedł czas na bardzo emocjonujący tie-break. Polacy walczyli o wszystko i przegraliśmy. Emocje opadły. Łzy pojawiły się w moich oczach. Jakie życie potrafi być niesprawiedliwe. Wiem, taki jest sport, a jednak łzy popłynęły. Razem ze sztabem Francji podaliśmy sobie dłonie. Usiadłam zrezygnowana. Ktoś usiadł obok i mnie objął. Wtuliłam się w tego kogoś. Od razu poznałam środkowego. Nie przeszkadzało mi to, że kolejny potok łez popłynął na jego i tak mokrą koszulkę.Ochłonęłam. Włożyli tyle serca w parkiet, a przegrali. Niesprawiedliwe. teraz czeka nas analiza błędów i ich korekta.
- Ala pogadajmy, proszę. - powiedział Andrzej, gdy się odsunęłam. Patrzyłam przed siebie na kibiców jak obie reprezentacje rozdają autografy i robią sobie z nimi zdjęcia.
- Przepraszam, że nie jestem dla ciebie odpowiednia. - wykrztusiłam. Co miałam powiedzieć? Że chcę z nim być? NIE MOGĘ.
- Rozumiem, że wiek to dla ciebie problem i nie mam zamiaru naciskać, ale chociaż się ode mnie nie oddalaj. Bądźmy przyjaciółmi jak wcześniej. - zaproponował. Popatrzyłam w jego ufne oczy.
- Jasne Wronek, przecież nie mogłabym stracić takiego świrusa jak Ty. Z kim oglądałabym horrory? - zaśmiałam się. Zawtórował mi.


*
Wróciłam, nie umiem powiedzieć na jak długo. Nie umiem powiedzieć co jaki czas będę dodawała rozdziały, ale postaram się zostać aż do skończenia tej historii. Enjoy.
Irish Girl

9 komentarzy:

  1. Dobrze, że wróciłaś. Nie znikaj już na tak długo;) W sumie wiek w związku to tylko liczba, ale Ala będzie mieć dopiero 17 lat. Wybiegnijmy trochę w przyszłość. Endrju np. chce mieć dziecko, ale z Ala się w tej kwestii nie dodagają bo ona jest mloda , chce skończyć studia itp. Więc trzeba się naprawdę zastanowić;>
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest!! :D Nawet nie wiesz, jak bardzo czekam na ten rozdział :* I wiesz co? Jest genialny! Fantastyczny! :*
    Ala zareagowała bardzo gwałtownie po pocałunku z Wroną. Rozumiem, różnica wieku.. Ale to Andrzej. Cudowny i boski Andrzej :P Nie pogniewałabym się, gdyby dała mu szanse :D Tyle dobrze, że chcą dalej się przyjaźnić. Chociaż ta przyjaźń na pewno nie będzie taka sama jak do tej pory.. ;)
    Kochana, nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam na wieść, że dodałaś nowy rozdział! Czekam z niecierpliwością na następny! Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny na kolejne rozdziały :*
    Asia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że wrocilas oby na długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo, że do nas wróciłaś !!! :D Rozdział zarąbisty :P. A ta akcja z Wroną to po prostu oczy wyszły mi na wierzch. Dobrze, że pogadali i zostali w relacji przyjacielskiej. Czekam na następny rozdział :D . Pozdrawiam Dooma :).

    Zapraszam na moje opowiadanie :P.
    http://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo bardzo się cieszę, że wróciłaś, bo bardzo brakowało mi tego bloga...:)
    czekam na następny z niecierpliwością
    Pozdrawiam :)
    czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com
    chce-byc-przy-tobie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie twój powrót ;) nie zdziwiło mnie, że Ala odtrąciła Wronę. Ale faktycznie, wiek, to tylko liczba, a miedzy nimi znowu nie ma jakiejś znowu gigantycznej różnicy. problem byłby gdyby Andrzej mógłby być jej ojcem np, a tak nie jest. Pożyjemy, zobaczymy, co wyjdzie z tej jej przyjaźni.
    Pozdrawiam ;*
    [faith-hope-volleyball.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale nam niespodziankę zrobiłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tesknilismy! Super rozdział :* Wujcio Igła zawsze pomocny. Chciało by się mieć takiego wujka <3 do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejuu *.* Wrocilas, bardzo ale to baardzo sie ciesze :)
    Prawie codziennie ty zagladalam i bede zagladac.
    A co do rozdzialu bardzo mi sie podoba, naprawde. Bardzo tesknilismy za toba! A ja szczegolnie :)

    OdpowiedzUsuń